23. Rawa Blues Festival

4 października 2003

Wykonawcy

Koncert finałowy

Michael Burks (USA), Jody Williams (USA), Rory Block (USA), Irek Dudek

Duża scena

Tadeusz Nalepa, J.J. Band, Formacja Fru, Kłusem z Bluesem, Seven B, Riders, Magda Piskorczyk, Bill Dowey & The Blues, Devils (Kanada), Patchwork

Scena boczna

Good Morning Blues, Funky Stuff, Marek Wojtowicz, Piotr Ruciński, Terraplane, Teksasy, Vacat, Ścigani, Afera

Multimedia

Michael Burks

Jody Williams

Rory Block

Irek Dudek

Duża scena

Kronika

Na plakacie 23. edycji festiwalu pyszniły się kolejne nazwiska amerykańskich gwiazd.  Wystąpili: Jody Williams, Rory Block i Michael Burks, a także czołówka naszych rodzimych bluesmanów z Tadeuszem Nalepą i Irkiem Dudkiem na czele. W katowickim „Spodku” oklaskiwało ich blisko 3 tysiące fanów bluesa. Część konkursowa wyłoniła kilka kandydatur do zwycięstwa z formacjami Afera, Piotr Ruciński Trio, Patchwork i Terraplane na czele. Słuchacze zadecydowali, że na Duża Scenę trafił zespół Patchwork, z wokalistką Olą Łysiak.

Festiwal próbowała z dobrym skutkiem rozbujać Magda Piskorczyk z zespołem Step Mother. Skrzydeł dodał muzykom zaproszony gość specjalny Leszek Winder. Podobny aplauz wzbudziła grupa Kłusem z bluesem, Tomka Kiersnowskiego. Posmakować zawartości z debiutanckiego albumu dał nam zespół J.J. Band, otwierając sobie dynamiczną muzyką drogę na sceny innych festiwali. Dobry zestaw wykonawców potwierdziły grupa Seven B z swoim teksańskim brzmieniem, wspaniale rozruszała publiczność, a zespół Riders pojawił się z Aniką w roli wokalistki.

Pierwszą część wieczoru zamknęła białostocka Formacja Fru, laureat Rawa Blues Festival z 2000 roku. Sean McMahon i Tomek Kamiński oraz ich koledzy dali się ponieść emocjom i w pewnym momencie wciągnęli na scenę towarzyszącą im czasami na koncertach Martynę Zaniewską, aby wspólnie z nią wykonać finałowy utwór „People Get Ready”. Następnie goście z Finlandii, grupa Black River Bluesman miała kłopoty z pokonaniem tremy przed tak dużą widownia i w rezultacie wypadła bardzo przeciętnie. Znacznie lepiej poszło Kanadyjczykowi Billowi  Dowey’owi i jego Blues Devils. Rezydent festiwalu Irek Dudek zaskoczył wszystkich, gdy pojawił się bez swojego big bandu, tylko sam, z gitarą w ręku. Recenzenci zgodnie potem podkreślali, że „był to jeden z najlepszych koncertów, jaki frontman Shakin' Dudi zagrał w ciąg ostatnich kilku lat”. Dudek powrócił jeszcze nieco później, jako gość specjalny Tadeusza Nalepy. W „Spodku” Nalepa fetował swoje 60. urodziny. Obaj panowie nie grali razem od ponad 20. lat, więc ten koncert miał naprawdę symboliczny charakter. O szczególnych chwilach z Tadeuszem Nalepą na Rawie pisała Teresa Semik: „Gdy tylko pojawił się na estradzie, sala odśpiewała mu „Sto lat”. (…) Kochani bo się zaraz rozpłaczę – mówił wzruszony jubilat. (…) Sentymentalna podróż do minionej świetności i utworów napisanych przez Nalepę z poetą Bogdanem Loeblem z „Oni zaraz przyjdą tu” była wspaniałym przeżyciem, do tego wykonana z muzyczną klasą.” (Dziennik Zachodni 6 X 2003).

Parada zagranicznych gwiazd była zarazem pouczającą prezentacją różnych odmian bluesa. Od klasycznego brzmienia chicagowskiego bluesa Jody Williamsa, poprzez akustyczne i bardzo ekspresyjne granie w solowym występie Rory Block, aż po wybuch energii połączony z lawiną gitarowych popisów Michaela Burksa. Koncert tego ostatniego podbił publiczność. 

Wszystkie gwiazdy były zachwycone tym jak Polacy bawią się przy ich muzyce i w garderobie zapewniały dziennikarzy, że na Rawę zawsze chętnie wrócą. „W tym roku sam byłem sponsorem Rawy – powiedział Irek Dudek. Nie zarobiłem ale od początku wiedziałem, że tak będzie. Pieniądze to nie wszystko. Najważniejsze są muzyka i tradycja. Za rok Rawa znowu odbędzie się w „Spodku”. Jeśli nie znajdę sponsora, znów sam postaram się sfinansować festiwal.” (Gazeta Wyborcza 6 X 2003).