1. Rawa Blues Festival

27 kwietnia-3 maja 1981

Wykonawcy

Dżem, Ryszard "Pazur" Wojciechowski (+ Dżem), Easy Rider, Paweł Ostafil, Jacek Skubikowski, Jan "Junou" Janowski, Elżbieta Mielczarek, Irek Dudek & Kwadrat, Pick-Up, Mietek Blues Band

Kronika

„Pamiętam to doskonale. Pewnego ponurego i chłodnego dnia, w lutym lub w marcu 1981 roku, w skromnych murach Studenckiego Klubu „Akant” przy ulicy Teatralnej 9 pojawił się - znany wówczas jedynie nielicznym - Irek Dudek i powiedział: „Mam pomysł. Zróbmy w Katowicach ogólnopolski festiwal muzyki bluesowej!”: Był pewien, że to się uda, choć myśl mogła się wydawać szalona - w tym czasie wykonawców bluesa w Polsce można było policzyć na palcach jednej ręki, publiczności w związku z tym również było niewiele (…).” - wspominał Zbigniew Kantyka (Gazeta Uniwersytecka Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, nr 2/1992). 

W tym okresie w Polsce odbywały się tylko dwa cykliczne festiwale, na których pojawiali się bluesowi wykonawcy: poznański Folk-Blues Meeting (1977-1981) i białostocka Jesień z Bluesem (od 1978 roku, z kilkuletnią przerwą, istniejąca do dziś). Wielu muzyków przypisanych było do środowiska studenckiego, w kręgu którego głównie działali i tam byli znani. Przypomnijmy, że w polskich realiach społeczno-politycznych tamtego okresu, większość imprez kultury muzycznej uprawianej przez młodych starano się ubrać w treści politycznie poprawnej ideologii. Trudno jednak było wiązać to z Rawą, choć jej instytucjonalnymi organizatorami stały się Śląska Rada Okręgowa SZSP w Katowicach, Rada Uczelniana SZSP Uniwersytetu Śląskiego i Śląski Jazz Club w Gliwicach. „Zrobiłem festiwal pod patronatem studentów, bo wtedy nie mogłem być jeszcze właścicielem swojego pomysłu.” – powiedział po latach Irek Dudek. Zresztą kluby studenckie przez całą dekadę lat 80. były w naszym kraju miejscem kultywowania bluesa i utrzymywania akademickiej wspólnoty scalanej formami alternatywnej kultury artystycznej, do której należała ta muzyka, nie tylko z powodu swej niszowości. „Większość uczestników tych pierwszych Festiwali łączyła jednak jakaś więź, której podstawę stanowił brak zgody na to co widać wokół - w ten sposób blues stawał się swoistą formą zbiorowej pokojowej kontestacji. Wystarczyło spojrzeć na umieszczone na pierwszym plakacie z 1981 r. rury tryskające czarną cieczą, by zrozumieć, że jednak o coś w tym wszystkim chodzi - harmonia między treścią i sensem bluesa a turpizmem elementów śląskiego industrialnego krajobrazu była zbyt uderzająca, by można było przejść obok tego zupełnie obojętnie.” - pisał Zbigniew Kantyka (Gazeta Uniwersytecka Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, nr 2/1992).

Istotne znaczenie miał grunt kultury muzycznej Górnego Śląska i działających tam zespołów, dla których blues stał się punktem odniesienia i różnie pojmowaną – przeważnie z braku dostępu do podstawowej wiedzy - formułą stricte muzyczną, i szerzej – kulturową. Ich los dzieliło grono sympatyków bluesa. Stworzyło to wystarczające przesłanki dla podjęcia próby zorganizowania muzyczno-edukacyjnego forum, jednoczącego chęci i ambicje zaprezentowania stanu polskiego bluesa oraz sprawdzenia się w możliwościach organizacyjnych.

Festiwal wystartował pod nazwą Ogólnopolskie Spotkanie z Bluesem „Rawa Blues”. Głównym miejscem koncertów były katowickie kluby studenckie: „Akant”, „Kwadraty”, „Medyk”, „Puls” i „Wahadło”. Podzielono je tematycznie na: „Blues amerykański” (Paweł Ostafil, Jacek Skubikowski, Jan Janowski, Elżbieta Mielczarek), „Blues elektryczny” (Dżem z gościnnym udziałem „Pazura” Wojciechowskiego, Easy Rider) i „Blues po polsku” (Irek Dudek wystąpił z zespołem Kwadrat). I jakkolwiek taka kategoryzacja uderzać może dziś swoją naiwną umownością, starano się podkreślić nie tylko stylistyczną różnorodność obecnego u nas, choć mało popularnego gatunku muzycznego, ale jeszcze to, że śpiewa się go również w rodzimym języku. Klamrą rozpoczynającą i kończącą festiwal były dwa koncerty, w katowickim Pałacu Młodzieży i hali Huty Baildon. 

Oparcie się na małych klubach, miejscu większość koncertów, dawało wykonawcom i słuchaczom bliskość, bezpośredniość w kontakcie z muzyką (i sobą), a także poczucie alternatywnej i kontestacyjnej wspólnoty połączonej z tak niszową przecież kulturą muzyczną. 

Jak oceniono, na festiwalu najlepiej zaprezentowali się: Dżem, Paweł Ostafil i Easy Rider. Dyskutowano o nierównym poziomie muzyków i nieporozumieniach stylistycznych, nadmiarze wykonawców ciążących w stronę rocka. „Na pierwszą imprezę zaprosiłem kilka znanych zespołów, aby uatrakcyjnić program i aby zwróciła się chociaż część kosztów (…) Sukces imprezy przekonał mnie, że wymyśliłem coś, na co od dawna czekało to dość chimeryczne i nie dostrzegane w szerszym zakresie środowisko bluesowe.” - powiedział Irek Dudek (Rafał Szczęsny Wagnerowski, Razem 26/1983). „Śląsk zyskał imprezę, która usankcjonowała jego prawo do miana niekwestowanego centrum polskiego bluesa.”- stwierdził Zbyszek Kantyka (Rawa Blues Story 1981-1985, Wydawnictwo Klubu Studenckiego RU ZSP UŚ „Akant”, 1985). 

„Siłą rzeczy debiut Rawy splótł się z początkami festiwalu jarocińskiego, najważniejszej w latach 80. instytucji polskiego rocka. (…) Jarocin był mekką  nowych wówczas subkultur i o nim głównie pisały gazety codzienne, Rawę postrzegano zaś jako niszę dla wiernych fanów starej muzyki.” - komentował socjolog Mirosław Pęczak („Smutek na wesoło”, Polityka 36/2002).